piątek, 18 maja 2012

Hugo

       Będąc pod ogromnym wpływem przedawkowania yerba-mate (moje objawy to brak poczucia realności, mieszanie się zmysłów), ratuję się myślą o Hugo van der Goes`ie i jego "dziwadłach", które malował, kiedy psychicznie zaniemógł. Otóż stereotyp artysty - szaleńca w świadomości ludzkiej powstał w XIX wieku, "stwórcą" owego "pojmowania" był Vincent van Gogh (a raczej jego barwne życie). Oczywiście melancholia i nutka szaleństwa wśród artystów istniała od zarania dziejów. Weźmy 4 wieki przed Vincentem van Gogh`iem, również Holendra, Hugo van der Goesa (o którym jest mowa). Ów malarz część życia spędził w domu dla psychicznie obłąkanych, co nader wpłynęło na jego percepcję i twórczość. W swoich dziełach pokazuje różnorodne typy fizjonomii, gdzie aż mnoży się od postaci "dziwnych", tworzących pewną mroczną aurę wokół swej osoby. Szatan z "Grzechu pierworodnego" ma długie, zapuszczone włosy i maniakalne zaciekawienie na to, co się zaraz wydarzy. Podobną ciekawość mają dzieci, więc skoro widzimy dziecięce zaciekawienie w brudnej, dorosłej gębie, to rodzi się myśl, że coś tu jest nie tak. 45 letni (mocno nieogolony, z tłustymi kłakami - gdyby nie 45 lat, to pasuje do mnie idealnie:) mężczyzna (z założenia "normalności") nie patrzy na lizaka (w tym przypadku jabłko, dłoń chwytająca jabłko) z błyskiem w oku - który mówi nam o całkowitym, dogłębnym spełnieniu w mężczyźnie, gdy ów lizak weźmie do buzi. Osoby chore psychiczne nasieniem szatana? Chyba
  nie, raczej... i tu mam milion myśli w głowie, myśli, które powstają dzięki obcowaniu (emocjom) z dziełem sztuki. Emocje same do mnie mówią, że gdyby nie one, to nie byłoby zła ani dobra. I może szatan z dziecięcym zaciekawieniem pokazuje, kiedy człowiek wpada w ów "wir" całkowicie - gdy, będąc malcem, staje się głodnym świata.
Drugi obraz to "Zaśnięcie Marii" (na który się powołuje W. Łysiak w swoim "MBC" - dziękuję siłą wyższym, że  taka postać/autor istnieje ). Marię otaczają zmęczeni neurastenicy, schizofrenicy, szarlatani i inni, widoczni już "gołym" okiem (ważne, żeby w tym gronie spróbować się jakoś odnaleźć). Autor tego dzieła być może chciał uwiecznić znajomych albo, co chyba jest bliższe prawdy, ukazać różnorodne postawy do religii (mowa ciała, gesty, ruchy itd.). Sztuka XV wieku wcale nie musi być "nudna", a nawet bywa barwniejsza niż współczesna, aczkolwiek trzeba ją "odkrywać" (dziwię się, że w ogóle to zdanie piszę, ale "ku świadomości innych").


Hugo van der Goes - "Grzech
pierworodny"
Hugo van der Goes - "Zaśnięcie
Marii"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz