środa, 25 lipca 2012

Kraków, kolejna książka...

Wyjazd do Krakowa (20-24) był  nader udany. To miejsce znowu napełniło mnie świeżymi pomysłami i weną. Po raz kolejny poznałem kilka godnych osób w najmniej spodziewanych momentach. Duże ilości Paulanerów jak i odwiedzenie obydwóch Muzeów Narodowych bardzo korzystnie wpłynęły na myślenie ;).    Teraz czeka mnie sporo pracy, dokończenie poematu i skompletowanie wierszy do kolejnej książki, którą, mam nadzieję, wydam jeszcze w tym roku.  Między Kontrastami a tym, co teraz się "rodzi", będzie spory przeskok (chociażby taki, że kolejna książka będzie pokaźniejszym zbiorem utworów poetyckich, utrzymanych w bardziej przemyślanej konwencji). Wszystko z tego względu, iż ostatni rok był najpłodniejszym rokiem artystycznym w moim życiu i aktywność twórcza była niepowstrzymana, obfita (ze względu na różne komplikacje i przypadłości, o których nie chcę tutaj mówić). Książka będzie zawierać, już kilka razy wspominany, dziewięcio-częściowy poemat jak i mniejsze utwory poetyckie pisane w tym samym czasie, co będzie dosyć ciekawym zjawiskiem (pozwoli to wychwytywać różne koligacje i pewnego rodzaju zbieżności). Na koniec dodaję inspirujący mnie obraz pt. "Wschód Księżyca" Stanisława Masłowskiego. Pozdrawiam :)


wtorek, 17 lipca 2012

60 urodziny Huberta Wiese.



Dodaję wystąpienie Piotra i moją recytację poezji (napisanej szczególnie na tę okazję) jak i tekst.  Z powodu ostatnich wyjazdów (kolejny w piątek do Krakowa) zaniedbałem bloga, ale wszystko zostanie nadrobione. Pozdrawiam  ;)





Szlaki wydeptane

Lata minione, lata pełne biegu,
Lata skradzione, gdy spokój był w noclegu,
Lata, które miodem opasły me kieszenie,
Lata mimochodem, lata jak marzenie.

Krew ma wciąż ta sama, lecz rafa jej bogatsza,
Płynę w wyżłobionej powiekami łodzi,
W sercu las zmartwiony, driada coraz starsza,
Na zawsze zapamiętam jak byliśmy młodzi.

Dzieci w świat sunęły, wracam do nich myślą,
Cisza czasu rzecze ich zeszłe pragnienia,
Często jeszcze uśmiech mym uśmiechom wyślą,
Tu, gdzie jest ma chata, ogród no i ziemia.

Szlaki wydeptane w mej pamięci toną,
I nie ma nigdzie srogiej, bezgranicznej klęski.
Ważne by być sobią i iść własną stroną,
Miłości być poufnym, a w odwadze męskim.

wtorek, 3 lipca 2012

Poemat i "Sąd ostateczny" H. Memling

W kalejdoskopie różnokształtnej pogody i po wypiciu sporej ilości kawy, zastanawiam się, na jaki temat prowadzić dalsze dysputy. Z jednej strony miałem coś powiedzieć o poemacie, który tworzę od października zeszłego roku. Z drugiej strony nie chcę zdradzać tajników i arkan jego dotyczących. Mogę jedynie powiedzieć, iż temat jest aktualny i praca wrze na różnych połaciach. Będzie to dzieło 13-nasto zgłoskowe, ujęte w dziewięciu częściach, dotyczące czasów współczesnych. Przy tworzeniu tak sążnistego dzieła wszelkie najmniejsze obawy urastają ogromnie, toteż wydanie go, będzie już samym wyzwaniem, któremu się nie poddam. :)

 Wracając do zlotu filozoficznego w Gdańsku, będąc tam ostatnio, zdążyłem obejrzeć tamtejsze Muzeum Narodowe i arcydzieło tj. "Sąd ostateczny" H.Memlinga. Widząc ów obraz, ze znajomymi, stanęliśmy zahipnotyzowani, zniewoleni delikatnością i barwnością przekazu dzieła. Po raz kolejny dowiedziałem się jak "biedni" są malarze ze względu na to, że:
- kolory, pigmenty zmieniają z czasem barwę (płowieją lub  ciemnieją, blakną)
- reprodukcje książkowe a dzieło autentyczne - to tak jakby porównać filharmonię z chińską mp3-trójką.
Najprostsze przykłady to chociażby brama niebios z lewego skrzydła,  na którą patrząc z obrazka wygląda płasko, a w rzeczywistości pragnie nas wciągnąć (zapewne nawracała lud współczesny Memlingowi na właściwą stronę), dalej płomienie z prawej, które w realności smarowały wzrok, ciało, chłonęły  tłustymi wiązkami, a tu mamy komiksowy efekt. Na końcu zbroja Archanioła Michała, na zdjęciu wygląda jak puszka po konserwie, w oryginale zieje potęgą  i niezniszczalnością ( jest nieskazitelna, widać w niej odbicia niewidocznej części obrazu, których na zdjęciu nie dostrzeżemy). Sprawa wydaje się oczywista, ale fajnie by było, jakbyśmy częściej zwracali uwagę na takie przypadki.  Porównując z innymi sztukami - w muzyce mamy pewien "problem" rozwoju instrumentów (zmienia się ich tembr, sposób grania, wykorzystania instrumentu), w poezji zmienia się symbolika słowa (zmiany rozumowania).
Miłego dnia wszystkim! :)