niedziela, 5 maja 2013

Wiosna, słońce... urodzaj... przeprosiny

Snucie się słonecznymi alejami leszyńskiego rynku (nareszcie ;) natchnęło mnie do napisania  tego oto wiersza:


Przeprosiny

Gdym szedł deptakiem hucznym, gdzie wiatr parami nucił,
Płachta nekrologu szukała bystrych oczu.
"Gdzie jesteś, moja droga, wszakżem się zasmucił,
Więc możesz wyjść i więcej nie drwić w pchlim zamroczu!".

Nic się odezwało brokatów mdłym burknięciem
Witryn, co wciąż nęcą beztroskie portfele.
I w trakt runąłem płaszczy, żakietów i zerknięciem
Począłem skrytki węszyć, których jest tak wiele...

Ceramiczne płytki zawrzały szachownicą
I nagle w kształt litery posunąłem duszę,
I nadal nic nie było poza rozmównicą,
Z którą nagle istnieć w jednym świecie muszę.

"Wyjdź i nie rób krzywdy sobie, bo ja srogi
Odwet umiem wydać, wykrochmalić pamięć!"
"Herbem żeś, choć nie wiesz, czy to mówią złogi
Serca, czy to zmysłu jest zdradliwa zamieć!"

Aurelio, Aurelio, tak świat buduje sobie
Iluzję spokoju i też chcę mieć mą własną!
"Więc zapomnij o tym, w tym życiu, w tej osobie,
Bo razem, widzisz, będzie nam nad wyraz ciasno!"

I po tych słowach smutek, czarodziejski lekarz,
Zniknął i wiedziałem, że chaos mi docina...
I gdy wlokę przykrości, kiedy na mnie czekasz,
Nie gań, bo być może to nie moja wina...


Poza tym, to przypominam jeszcze raz o oficjalnym koncie na facebooku: TUTAJ. Pozdrawiam! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz